Dlaczego trzeba traktować innych tak jak...
04 lipca 2020, 13:33
Jest takie słynne powiedzenie, które brzmi - "Traktuj innych tak, jak sam chcesz być traktowany". Brzmi bardzo szlachetnie i postępując w ten sposób możemy nawet mieć poczucie, że jesteśmy bardzo dobrymi ludźmi i takimi wspaniałomyślnymi. I że jesteśmy Matką Teresą z Kalkuty, bo ktoś w nas rzuca kamieniami a my odpowiadamy otwartym sercem i życzliwym uśmiechem. Przyjrzymy się dzisiaj temu, dlaczego to powiedzenie nie ma racji bytu i jak można skończyć, stosując się do niego. A można skończyć jako męczennica pańska. Także odpalcie fajkę, czy co tam palicie i zaczynamy :)
Istnieje taki pogląd, że ludzie są źli bo wykorzystują innych i biorą wszystko za pewnik. Mogę się z tym zgodzić, ale to na pewno nie wynika z tego, że ludzie są źli z natury i tylko czekają żeby nas wypatroszyć. Po prostu taka jest ludzka natura, że jeśli dostajemy coś bez wysiłku, bez włożenia żadnego zaangażowania w to, co dostaliśmy, nie doceniamy tego tak bardzo jak wtedy, gdy musimy najpierw coś zainwestować w otrzymanie tego. To jest normalne i w sumie nic w tym dziwnego. Szybciej wydamy pieniądze, które znaleźliśmy na ulicy niż te, na które zapracowaliśmy ciężką pracą wkładając w to wysiłek i poświęcając sporo. Dlatego swoją drogą ludzie, którzy wygrywają duże sumy na loteriach, bardzo szybko stają się biedniejsi niż byli wcześniej.
Ale.
Jak w takim razie powinniśmy traktować innych? Myślę, że prawidłowa odpowiedź znajduje się w tytule wpisu. Czyli po prostu traktować ich tak, jak oni nas. Być otwartym, mieć dobre zamiary i nie tracić energii na zemsty, czy jakieś bezsensowne zachowania, które przynoszą nam same szkody. ALE. Otwartym, serdecznym i uprzejmym, kochającym i uczciwym, szczerym i zaangażowanym trzeba być w stosubnku do osób, które są takie dla nas. Nie trzeba wpychać naszej dobroci na siłę komuś, kto tego nie dość że nie docenia, to wcale nie chce i nie potrzebuje. Nie trzeba wyskakiwać przed szereg i myśleć, że jesteśmy tacy dobrzy, że aniołki już szykują nam miejsce w niebie.
Człowiek, który rozdaje swoje zasoby, oddaje uwagę i energię byle przechodniowi na ulicy, nie ma szacunku do siebie. Jeśli my nie mamy szacunku do siebie, nie wymagajmy tego od innych. Ludzie nas widzą dokładnie tak, jak my widzimy siebie samych. Jeśli dla nas nasze zasoby, nasza wiedza, nasza uwaga i nasz czas jest tak bezwartościowy, że rozdajemy go na prawo i lewo i to byle komu, to oczywistym jest, że każdy to wykorzysta, skorzysta i wypluje. I paradoksem jest to, że najczęściej wtedy obwiniamy o to cały świat, jaki to jest okropny. A to tylko i wyłącznie nasza wina. Bo sami nie szanujemy tego, na co zapracowaliśmy. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że nie zbyt wiele włożyliśmy w nasz własny rozwój. Gdyby było inaczej, gdyby się leżało na podłodze i z tego punktu powoli, ciężką pracą odbudowało swoje życie, to zaraz by nam się odechciało rozdawać wszystko jak na promocji w markecie. Zaraz nabralibyśmy szacunku i wiedzielibyśmy, że jesteśmy wartością i wiedząc to, postępowalibyśmy mądrze. Czyli na każde pozytywne zachowanie w naszą stronę, otwieralibyśmy się a na każde zachowanie które nam nie odpowiada i godzi w nas, zamykalibyśmy się natychmiast.
Napiszę osobny wpis o komunikacji niewerbalnej, bo z tego co obserwuje wielu ludzi ma bardzo duży problem z odczytywaniem sygnałów niewerbalnych i miotają się nie rozumiejąc kompletnie sytuacji. Ale teraz napomknę tylko, że jeśli ktoś się np. spóźnia na spotkanie z nami, to po zakomunikowaniu tej osobie, że nam się nie podoba taka sytuacja a sytuacja się powtarza, to należy spóźnić się jeszcze bardziej niż on. Nie dlatego, że to jest manipulacja i gierki. Dlatego, że ten człowiek najwyraźniej ma inne podejście do czasu niż my. Więc trzeba się dostosować do jego trybu myślenia. Albo po prostu w ogóle się nie spotykać - tak byłoby najlepiej no ale czasami zależy nam na relacji więc nie chcemy podjmować zbyt drastycznych kroków. Skoro dla tej osoby czas jest pojęciem względnym, to dla nas na spotkaniach z nią niech też taki będzie. Jeśli ktoś nas ignoruje, nie odpisując nam przez dwa dni a potem mówiąc, że był zajęty, to również trzeba przyjąć jego wartości i robić dokładnie to samo. Bo skoro komuś się wydaje, że jego zachowanie jest w porzaku w stosunku do nas, to w drugą stronę na pewno też będzie w porządku :). Oczywiście tutaj mówimy o osobach, które są dla nas ważne, bo jeśli tak postepuje ktoś, kto nie ma dla nas zbyt wysokiego znaczenia na ten moment, to oczywiście żegnamy się bez analizowania. Nie tracimy czasu na znajomości z ludźmi, dla których nie stanowimy żadnej wartości i oni nam to wyraźnie komunikują swoim zachowaniem. A jak wiadomo, Merci wyraża więcej niż tysiąc słów :)
Dodaj komentarz