06 maja 2019, 10:12
Witam wszystkich. Po raz kolejny przekonałam się jak ważne jest pracownie nad tym, żeby mieć silne granice i szacunek do siebie. Chciałam podzielić się z wami moimi obserwacjami i podarować wam w prezencie pewien sposób zachowania który przetestowałam na sobie i który z całą pewnością działa. Piszę ten wpis po raz czwarty bo urządzenia elektroniczne nie chcą ze mną dzisiaj współpracować. Także proszę to docenić 😁.
Temat dzisiejszy jest ściśle związany z tematami bardzo skomplikowanymi i trudnymi na które będziemy rozmawiać w przyszłości.
Jak wygrać każdą potyczkę słowną? Jak się zachować kiedy ktoś nas obraża lub atakuje albo oskarża o coś bezpodstawnie, lub robi inne rzeczy które mają na celu sprowokować nas i zabrać nam trochę energii?
Niektóre osoby uważają że kłócąc się i wyciągając asy z rękawa oraz królika z kapelusza mamy szansę udowodnić komuś że mamy rację i jesteśmy mądrzejsi. Że trzeba się edukować i czytać dużo książek i kiedy już posiadziemy wysublimowany zasób słownictwa i szeroką wiedzę na różne tematy to tak zagniemy drugą stronę że szczęka jej opadnie i będzie zbierać zęby z podłogi. Książki trzeba czytać to fakt może nie dopadnie nas tak szybko demencja starcza 🙂. Natomiast nie bez powodu Japończycy są uważani za jeden z mądrzejszych narodów. W sztukach walki takich jak Aikido wykorzystuje się siłę przeciwnika przeciwko niemu samemu. Nie wali się go na oślep łapami ani nawet bardzo profesjonalnym sprzętem do samoobrony. A to właśnie próbują robić osoby które się kłócą, wzywają i obrażają drugą stronę.
To samo należy robić w każdej sytuacji w której ktoś próbuje wleźć w nasze granice. Czyli nie oddawać komuś ze zdwojoną siłą. Nie wolno tracić energii na rzeczy zbędne a już na pewno nie na udowadnianie komukolwiek swoich racji. Tą energię trzeba użyć w celu budowania siebie, swoich zasobów. Na pewno mamy jakieś braki nad którymi warto popracować. Oczywiście jeśli ktoś lubi się kłócić to proszę tak robić. Można w tej chwili przestać czytać ten wpis i w ogóle tego bloga. A potem jęczeć że nic mi się nie chce, nie mam na nic siły i energii (i motywacji 😁).
Dlaczego nie ma sensu mówienie komuś coś w stylu ja sobie nie życzę tego czy tamtego? Dlatego że, po pierwsze nikogo nie obchodzi to, czego my sobie życzymy. Po drugie nie można nikomu mówić jak ma się zachować. Słowami takich rzeczy się nie załatwia. To nie jest nasza rola. A po drugie każdy człowiek powinien mieć wewnętrzne umiejscowienie kontroli czyli rozumieć że cała odpowiedzialność za moje zachowanie leży w moich rękach.
Dobra to co robić i jak się zachować? Wiem że teraz niektórzy mogą się zakrztusić, ale wiem co mówię, bo sprawdziłam to na sobie. Nie należy robić nic. Po prostu nie reagować w ogóle. Można spojrzeć ze zdziwieniem w stronę tej osoby i zająć się swoimi sprawami. Ale można też pobawić się i dostarczyć sobie trochę rozrywki.
Podam przykład.
Znajomy obraża się na was, że nie poświęcacie mu czasu. Zaczyna was obrażać mówiąc że jesteście samolubni, jak w ogóle możecie się tak zachowywać. On tak się stara a wy jesteście egoistami. Można i należy natychmiast się z nim zgodzić. Powiedzieć coś w stylu - masz rację. Ja zupełnie nie potrafię nawiązywać przyjaźni. A już na pewno nie takich wartościowych jak Ty Rozumiem że powinienem być na każde Twoje zawołanie, ale niestety nie potrafię tego zrobić. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Chyba nie zasługuję na przyjaźń takiego kogoś jak Ty.
I mówić to trzeba w sposób bardzo szczery. Nie obrażać się i nie wywracać oczami. Trzeba wyglądać tak jakby na prawdę się tak myślało. Udawać głupiego.
Dlaczego takie postępowanie jest właściwe?
Po pierwsze jeśli rozumiemy, że nasz znajomy który jest dorosły a mimo tego potrzebuje naszej opieki i niańczenia i nie szanuje tego że jesteśmy osobnym człowiekiem i mamy prawo nie chcieć się z nim spotkać albo mieć inne sprawy i nie mieć czasu na rozmowę, ma jakiś problem ze sobą, to nie będziemy mieli poczucia winy. My nikogo nie pouczamy, nie obrażamy i nie robimy nic złego. Po drugie znajomy może bardzo się zdziwić, szczególnie jesli zna nas i spodziewa się że zaczniemy się kłócić albo obrażać. Może nawet przemyśli swoje zachowanie i dojdzie do wniosku że postąpił niewłaściwe. I może nas przeprosić ponieważ podświadomie poczuje poczucie winy i bardzo dobrze. To on nas zaatakował i chciał manipulować nami. A na pewno nigdy więcej się tak nie zachowa w stosunku do nas, bo zobaczy że nie dostanie od nas tej energii którą chciał nam zabrać. Dlatego właśnie osoby silne są nieuchwtne dla manipulatorów.
Wiem że niektórzy myślą, że jak to można nie zareagować atakiem na zaczepki? Jak można komuś nie dowalić i nie oddać? Takie osoby uważają, że postawa silnej osoby nakazuje '' nie pozwalać sobie''. Dlaczego to nie jest siła tylko słabość? Na logikę oznacza to że myślimy że trzeba komuś pokazać że nie my sobie nie pozwolimy na takie traktowanie. Ale to znaczy że daliśmy się sprowokować i ta druga strona właśnie wygrała. Co z tego że jej nawtykamy i zwyzywamy ją jeśli ona może nami szarpać jak spłuczką od kibla. Dlatego, jeśli musimy coś komuś udowodnić to oznacza że siły nie mamy wcale. Jeśli musimy pokazać komuś że to ja wygrałem, ja jestem mądrzejszy to oznacza że stawiamy kogoś nad sobą. Czyli opinia innych jest ważniejsza niż nasza opinia o nas samych. A to z siłą nie ma nic wspólnego. Tam gdzie jest spokój i harmonia oraz samokontrola tam jest siła. Osoba która jest na prawdę silna, ona sama o sobie wie jaka jest. Ona sama ma pewność co do swojej wartości i opinia innych ludzi znaczy dla niej tyle co wiatr za oknem. Czyli słyszy ale nie zwraca na to uwagi. Ona nie musi biegać po ulicy i pytać się przechodniów co sądzą o niej. Taka osoba rozumie i szanuje to, że każdy człowiek chodzący po tej ziemi ma prawo mieć swoje zdanie. I jeśli ktoś uważa że jestem idiotą to ma takie prawo bo to jest jego opinia powstała na skutek jego doświadczenia życiowego i ze mną nie ma to nic wspólnego. A kiedy chcemy innym pokazać że wcale nie jestem idiotą to znaczy że tacy pewni tego wcale nie jesteśmy. Gdyby ktoś zaczął wam wmawiać że jesteście z Indii to spojrzycie na niego ze zdziwieniem i pójdziecie dalej. Nie zaczniecie mu recytować Polskiej literatury klasycznej żeby go przekonać. Bo jesteście pewni że jesteście Polakami.
Jeśli mamy ochotę się tłumaczyć, oznacza to że musimy popracować nad szacunkiem do siebie. Tłumaczyć komuś tego że zachowuje się w stosunku do nas niewłaściwe nie należy nigdy. Po co tłumaczyć? Ta osoba jeśli miałaby predyspozycje do zrozumienia tego, nigdy nie zachowała by się w taki sposób. Poza tym nie jest naszą rolą być nauczycielem, wymądrzać się i podpowiadać komuś jak ma żyć jeśli nie zostaliśmy o to poproszeni. Można coś pokazywać tylko swoim mądrym postępowaniem.
Polecam każdemu sprawdzić na własnej skórze ten sposób. Jestem zwolennikiem nauki poprzez własne doświadczenie i weryfikacji samemu każdej usłyszanej informacji. Pozdrawiam wszystkich.